Zapomniany schron

Data: 21  Maja 2014
Godzina: ok 13:30
Temperatura: ok 25C
Koordynaty: Szczawno- Zdrój min ul. Saperska

 


Witajcie 🙂 w końcu pogoda dopisuje!
Temat wyprawy był całkiem inny niż sugeruje tytuł, ale jak już wspominałem na FB z pewnych wzgledów nie mogę udostępnić materiałów, które zebraliśmy, bo mogliśmy się narazić z Filipem na pewne nieprzyjemności. Dodam tylko, że zasłyszana ponura historia w którą po prostu nie dowierzałem, okazała się być prawdziwa.

Dobra, zmieniamy temat.  Gdy jeszcze chodziłem do technikum do Szczawna, zastanawiałem się, czy w dobrze rozwijającej się miejscowości uzdrowiskowej są jakieś schrony przeciwlotnicze.
Wertując zasoby internetu znalazłem kilka fotek schronu, który krył się pod górką/ nasypem. Jadąc z Filipem zatrzymaliśmy się pod obiektem.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Bieda, wejście zasypane od baaardzo dawna. Oczywiście kopanie odpada, bo obiekt znajduje się w parku, a obok kręci się masa ludzi.
Wchodząc na nasyp widać resztki betonowych rur, odpowietrzników.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Część zasypana, część drożna. W dół jakieś 2,5m.
Po drugiej stronie kolejne wejście, kupka gruzu, fragment ściany i nic więcej.
Jedziemy dalej, na ulicy tworzą się korki. Pytam Filipa, czy słyszał o schronie na ul. Saperskiej. Słyszał, wejście zabetonowane. Odbijamy w prawo, omijając tym samym tworzący się korek i podjeżdżamy pod schron.

Wejście zamurowane od kilku lat. Pomiędzy dwoma rzędami bloków jest nasyp. Wiemy, że to pod nim kryje się schron, który został wybudowany dla mieszkańców.
Idziemy wzdłuż niego.
Udogodnienia pomagające wejść na pagórek, na którym obecnie znajduje trzepak 🙂

Kolejne wejście do schronu. W sumie, kto by się spodziewał, że znajduje się on pod naszymi stopami. Wejście nie tylko jest zamurowane, ale jak widać porządnie zasypane ziemią. A więc pierwotnie pagórek  miał inny kształt.

Zniszczona czerpania powietrza.

Schody, raczej współczesne 🙂

WoW! natrafiamy na dziurę 🙂 Świecąc latarką już po kilku sekundach wiemy, że jest perspektywa wejścia do środka obiektu. Idziemy się przebrać.

Prosty chodnik o długości ok 20m.
Przodek zaśmiecony i …. zakończony. Na szczęście jest odbicie w prawo.
Do przejścia mamy kolejne 20m. Po lewej stronie mijamy resztki metalowych rupieci.
Reszta chodnika zasypana. Filip dochodzi do końca, by sprawdzić, czy da się przecisnąć do dalszej części, niestety dalszy odcinek jest kompletnie zasypany.
Z jednej strony jesteśmy zmartwieni, że obiekt okazał się być tak mały, tzn. dostępna część, bo sam nasyp jest dosyć długi z drugiej zaś strony nie mieliśmy zamiaru obiektu eksplorować, bo wiedzieliśmy, że jest on zamknięty, a nie był. 

Po zakończeniu eksploracji ruszyliśmy dalej. Pewnego dnia wrzucę relację z miejsca do którego zawitaliśmy.
A tymczasem do usłyszenia.

6 komentarzy do “Zapomniany schron”

  1. Dziękuje za obszerny wpis 🙂
    Wzgórze Gedymina to osobna sprawa, potężne zbiorniki, niby na wodę, a tak na prawdę każdy zadaje sobie pytanie, czy aby na pewno zostały wybudowane w tym celu.
    Na pewno ciekawym obiektem są tunele pod uzdrowiskiem w Szczawnie 🙂

  2. Witaj Leon! chcialem napisac cos apropo schronu przeciwlotniczego w szczawnie naprzeciwko domu zdrojowego dawnego grand hotel. Wejscie ktore pokazales , zasypane jest od bardzo dawna od tak dawna , ze nie pamietam zeby bylo nie zasypane:) ale po lewej stronie od tego wejscia znajduja sie dwie scianki , teraz zasypane jest to liscmi , ziemia na wieszchu tak , ze prawie tego nie widac. Na poczatku lat 90 tam znajdowalo sie otwarte wejscie i kazdy kto mial ochote mogl tam wejsc , mnie jako , ze bylem dzieckiem malym rodzice straszyli bym tam nie wchodzil bo jak na tamte czasy czesto „narkomani” fazowali tam sobie , poztym byla kupa smieci i wkoncu zamurowali to wejscie i zasypali ziemia. Wloty powietrza ktore tez ukazales na fotkach byly w kilku miejscach , ja pamietam conajmniej 6 i te wtedy juz byly czesciowo rozwalone i zatkane. Wraz z kolegami majac po 9/10 lat wpadlismy na pomysl , a bylo to jeszcze obrosniete z kazdej strony i na tyle zaniedbane , ze nie bylo nas widac , ze odkopiemy jeden z betonowych kominow wentylacyjnych pozniej drugi i przekujemy sie sufitem i na linie tam wejdziemy 😉 odkopalismy jeden z kominow i gdy zajelismy sie dalsza czescia , zaczela sie krecic tam straz miejska i sobie odpuscilismy. po latach wiem , ze to byl dosyc glupi pomysl gdyz poprostu bylismy dziecmi. Pamietam tez , ze straszny ciag byl z tych kominow jak polalismy benzyna i zapalilismy scianki to ogien buchnal jak z palnika gazowego 🙂 Odpuscilismy sobie zatem odkopywanie tych bunkrow ale zawsze interesowalo mnie co tam sie znajduje, Pamietam tez , ze moja mama mowila mi jak bylem dzieckiem , ze jest tam wejscie do tunelu ktory prowadzi do ksiaza , ale ile jest w tym prawdy tego niewiem. Pamietam tez gdy jeszcze nie istnialo osiedle solicowo chodzilismy tam na taki stary tartak i pod ziemia na jego terenie tez byl taki podziemny korytarz ale jego znaczenia nie znalem , wiem ze byl zalany woda. Kolejna ciekawostka dotyczy pewnej kamienicy i dworca pkp w szczawnie , na starym rondzie 14 w szczawnie stoi kamienica w ktorej znajduje sie sklep spozywczy i alkoholowy. Ponoc za czasow niemcow z tego domu w piwnicy wychodzil tunel laczacy dworzec pkp i ta kamienice wlasnie. Mieszka tam moj znajomy i kiedys jakis starszy pan mu o tym mowil. Kolejna rzecz pod ziemia do ktorej aktualnie mozna wejsc , to wielki stary zbiornik na slonecznej polanie gdzies w polowie trasy zjazdowej , jak bylem dzieckiem otwieralismy wielka bardzo ciezka klape i krzyczelismy do srodka , echo bylo tak niesamowite , ze myslalem , ze dzwiek leci pod ziemia ze sto kilometrow … rok twmu przechodzac tamtedy pokusilo mnie aby tam wejsc , a ze akurat bylo lato i w srodku bylo sucho , po resztkach drabinki zeszlismy ze znajomymi na dol , w srodku ukazaly sie filary ktore podtrzymywaly sufit sterta smieci i… i echo , gdy ktos mowil na raz z druga osoba dzwieki nie mogly sie wydostac odbijajac sie od scian i nakladajac na siemie tworzac specyficzny miks 🙂 ciekawe miejsce pelne uroku. Idac wyzej na szczyt wzgorza gedymina po drodze mijamy gorke na ktorej tez znajduje sie okragle betonowe zabudowanie pod ziemia , gdy wejdziemy na nia widac cos w rcodzaju wejscia do kanalu ktora ktos kiedys zabetonowal i widac , ze wlozyl w to moc ale niema takiej mocy ktora by nie byla wieksza tak ktos tez wpadl na pomysl chyba zeby sie tam dostac bo jak bylem tam z dwa miesiace temu jest przebicie do srodka , w srodku widac smieci jakies napisy na scianach i wydaje mi sie , ze jest to kolejny zbiornik gdyz ksztaltem od srodka przypomina ten ze slonecznej polany… i tak na koniec juz jak dla mnie cale szczawno ma swoj urok i tajemnice , nawet w mojej piwnicy jest schron przeciwlotniczy , oddzielony od innych pomieszczen dwoma wielkimi drzwiami o grubosci jakis 4 cm z grubej blachy wydaje mi sie , ze granat mial by spory problem z ich rozwaleniem. pozdrawiam .

  3. To musisz się wybrać 🙂
    Do bunkrów wystarczy, latarka i kalosze 🙂 Więcej wody być nie powinno.
    Czasami trzeba się bać, bo gdyby było inaczej, to ludzie popełniali by głupstwa 🙂

  4. Dla Ciebie to pewni nic takiego, ale ja profesjonalistą nie jestem i pewnie cały dzień byłabym podjarana 🙂
    Chętnie by się wybrała na takie mało-potrzebujące odkrywanie,tylko skąd wiedzieć, że potencjalny bunkier jest mało-potrzebujący? 🙂 Wy to widzicie na pierwszy rzut oka, a ja boje się, że coś się zawali 🙂

    Fajnie się czyta Twojego bloga 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *