Wyprawa do Szklar

Data: 22 Kwietnia 2013
Godzina: Wyprawa całodniowa
Temperatura: ok 18C
Koordynaty50 38 43  16 49 38

Lokalizacja obiektu 
ŁATWA, średnia, bez trapera się nie obejdzie
Zapotrzebowanie sprzętowe
brak, MAŁE, średnie, musisz załatwić tragarza
Poziom trudności 
MAŁY, średni, armageddon
 

Szklary-Huta, to niewielka osada położona niedaleko Szklar. Eksploratorom znana przede wszystkim z historii, która wydarzyła się tutaj w 1994, kiedy to dwóch studentów zjechało w dół 30 metrowego szybu i utkwiło tam na 24dni. Celem wyprawy była chęć pozyskania minerałów, których w Szklarach jest bardzo dużo. Chłopacy zjechali w dół, zostawiając u góry plecaki, bo z plecakiem poruszanie się w wąskich przesmykach jest utrudnione. Po dostaniu się na dno szybu, stwierdzili, że sprzęt potrzebny do wyjścia na powierzchnię został w plecakach. Jeżeli ktoś twierdzi, że po linie wspinaczkowej można się po prostu wspiąć za pomocą rąk to jest w błędzie. Liny wspinaczkowe są cienkie, pokryte śliskim nylonem, prawie niemożliwe jest zaciśnięcie dłoni na takim sznurku. 
Panowie, pijąc skraplającą się wodę i własny mocz w końcu doczekali się pomocy, ktoś przypadkiem zauważył plecaki leżące nieopodal szybu. 
Oczywiście przebywanie pod ziemią w takich warunkach odbiło się na ich psychice, jeden ze studentów korzystał z poradni psychologicznych, a następnie wybrał się ponownie do szybu, bo ciągle dręczyły go koszmary, chciał na spokojnie zjechać i niejako „oswoić” się ze sztolnią, nazywa się to terapia ekspozycyjna.
Podczas zjazdu nie zadziałał bloker i mężczyzna spadł na dno szybu, na szczęście prawie natychmiast go odnaleziono, miał kilka złamań, ale doszedł do siebie. Drugi z chłopaków niestety nie poradził sobie z traumą,  przeprowadził się do innej miejscowości, odciął od ludzi i zatracił zmysły.



Wyprawy do Szklar nie planowałem, ale chciałem się tam udać, dzięki uprzejmości chłopaków i Pań z Wałbrzyskiej Grupy Sztolniowej dostałem  możliwość wzięcia udziału we wspólnym wypadzie do Szklar, za co jestem bardzo wdzięczny 🙂

Na pierwszy odstrzał poszła sztolnia Robert, przeszukując zasoby internetu trafiłem na kilka ciekawych opisów i zdjęć przedstawiających kolorowe minerały takie jak chryzoprazy, czy opale. No, ale niestety, jeden z forumowych kolegów poinformował, że teren sztolni został wykupiony i powstanie tutaj trasa turystyczna. Na szczęście, już na miejscu po kilku chwilach natrafiliśmy na „szefa” i po miłej rozmowie dostaliśmy pozwolenie na swobodne zwiedzenie sztolni. W sumie to mieliśmy fuksa, bo za tydzień, może dwa sztolnia zostanie prawdopodobnie zabezpieczona, tak by można było rozpocząć prace przygotowawcze pod trasę turystyczną.

Zanim podeszliśmy pod wlot do „Roberta”, naszym oczom ukazał się ogrodzony obszar z informacją:

Teren kopalniany i ujęcie wody, wbrew pozorom zdarza się to dosyć często, wychodzi na to, że pompy umieszczone są w starym szybie, gdzie gromadzi się woda podchodząca na powierzchnię.

Idąc dalej mijamy budynek zarządcy kopalni.


I masę rozpadających się, opuszczonych budynków, w sumie to czułem się jak w Kłominie (jedno z najbardziej znanych w Polsce opuszczonych miast), choć nigdy tam nie byłem.


Resztki wiaduktu

 I kolejne ujęcie wody.

I to wszystko stoi puste….

Przyszła kolej na sztolnię „Robert” Poniżej wejście dawniej:

No i dzisiaj:

Podziemne  wydobycie niklu w Szklarach trwało od lat 1890-1920, a więc dosyć długo. Następnie zaczęto wydobycie odkrywkowe. W późniejszym okresie wznawiano wydobycie, jednak o znacznie mniejszej zawartości niklu w rudzie. Kopalnię zamknięto pod koniec 1983.
Podobno Szklary były drugie na świecie pod względem występowania, półszlachetnego, lecz cennego minerału zwanego chryzoprazem. Po zakończeniu wydobycia i zamknięciu huty, wioska popadła w ruinę i biedę.

Od samego początku sztolni, na stropie można zauważyć uchwyty, do których przyczepione były kable i lampy oświetlające wnętrze.

 W sztolni jak zwykle resztki pozostawione przez ludzi, być może część należała do pracowników.

 No raczej nie ta część.

 Sztolnia jest wysoka, naprawdę wysoko, bo coś koło 2,5m. Dziwnie się czułem jak nie musiałem iść pochylony 🙂

Gdzieniegdzie były przebicia przez ściany.

Zdarzały się momenty, gdzie obudowa się kończyła, na stropie nadal widać uchwyty.

Związki mineralne.

W jednej z odnóg małe pomieszczenie.

W sumie to im dalej szliśmy naprzód, tym pomieszczeń było więcej.

Pomimo tego, że na głowie miałem kask, to nie chciałbym zaliczyć kontaktu z tymi wystającymi ze stropu metalowymi prętami.

Oczywiście najciekawsze były formacje naciekowe i mineralne, bo sztolnia wykuta jest w serpentynicie.

W jednym miejscu zauważyłem ok 10 świeczek ustawionych wzdłuż ściany. Albo ktoś robił sesje zdjęciową, albo sprawdzał stan powietrza.

 

Niektóre korytarze były zamurowane, ale ktoś się przekuł.

 Nie mogło się obejść, bez chociaż jednego nietoperza 🙂

 Co jakiś czas mijaliśmy resztki podkładów.

I przekute ściany, oczywiście jeżeli była taka opcja to wchodziliśmy do środka.

 Jak w każdej sztolni…

Zamurowane wejścia miały swoje numery.

 Podkłady.



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I rzecz jasna szyny.


Ciekawostką był zalany szyb, wydobycie niklu w Szklarach odbywało się na kilku poziomach.

 Ławeczki 🙂 Sztolnia Robert miała być zaadaptowana jako schron, to też przypuszcza się, że ławeczki pochodzą z tego okresu.


 Jak dla mnie to miejsce na tablicę pamiątkową:

Jakiej długości jest sztolnia? Dokładnie nie wiem, jedne źródła podają 1km, inne, że ok 1,5km. W każdym razie jest to najdłuższa sztolnia w jakiej byłem.

Oczywiście wydobycie niklu, a dokładnie minerałów zawierających nikiel nie odbywało się tylko za pomocą sztolni Robert, sztolni i szybów jest mnóstwo. Ta sztolnia to tylko jakaś niewielka część systemu, bo jak już wspominałem, Robert ma kilka poziomów. Prawdopodobnie całkowicie zalanych. Kilka krótszych sztolenek odwiedziliśmy, ale nie było czego focić 🙂

Fota na koniec zwiedzania sztolni „Robert”

OBIEKT JEST JUŻ NIEDOSTĘPNY!!! (20 lipca 2013)

6 komentarzy do “Wyprawa do Szklar”

  1. Trafiliśmy na jeden z odwiertów. Ogólnie rzecz biorąc, tam, gdzie były kopalnie, nikiel się skończył, ale jest jeszcze sporo terenów, gdzie może on występować.

  2. Witam!Ciekawa relacja z wypadu do Szklar.Ja byłem tam z kolegą,kolekcjonerem minerałów.Pokopaliśmy tylko na powierzchni.Znaleźliśmy tylko kwarc z turmalinem.Do sztolni nie było dostępu.KGHM interesuje się tymi złożami niklu.Prowadzono odwierty badawcze.Wszystko zależy od światowych cen niklu na świecie aby opłacało się wznowienie eksploatacji.Jeszcze pozostaje sprawa z azbestem.Pozdrawiam:)

Skomentuj LEON Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *