Wyprawa do Kochanowa cz.1

Data: 25 Września 2012
Godzina: 12:11
Temperatura: ok 20C
Koordynaty:   50 42 17 16 8 18

Panie Leonie, zostaje Pan oskarżony o opuszczanie mszy świętych!

 A chodzi o:

A kiedyś mówili: Nie siadaj na kamieniu bo wilka dostaniesz 😉

Tak czy inaczej, jak to w Polsce bywa, miałem trochę kłopotów z odnalezieniem stołu.
Bo we wsi nie ma żadnej informacji, że takowy stół się tutaj znajduje. Więc musiałem zrobić spacer po okolicy, aż doszedłem do lasu:

Stosunkowo dawno temu dowiedziałem się, że kiedyś był/jest tu w Kochanowie zespół jaskiń po starym kamieniołomie, pytanie gdzie?

Wszedłem do pierwszego lepszego lasu i zrozumiałem, że to chyba tutaj, bo „kamienie” były wszędzie 😉

Spacer po lesie był bardzo utrudniony, co prawda w Witkowie żadnej wichury nie było, za to w Grzędach i Kochanowie jedną odnotowano. W drodze do Kochanowa mijałem dźwigi, które wyciągały połamane drzewa z rowów (część drzew wcześniej leżała na ulicy) w lesie było gorzej.
 Siła wiatru musiała być bardzo duża, gdyż większość drzew była tak gruba, że z trudem je obejmowałem.

 Po przejściu kilkunastu metrów, zacząłem zauważać w skałach luki.

Większość miała ok 3-4m głębokości, a więc niewiele.

Las obchodziłem od wewnątrz dookoła, w pewnym momencie zauważyłem opony, około 10szt

A trochę dalej wejście do jaskini.

Dawniej teren za pewne był ogrodzony.

Wewnątrz jaskini, kolorowo 😉

Od centrum rozchodziły się jakieś 4 korytarze, niestety bardzo ciasne skoro ja się ledwo mieściłem.

Pamiątkowa fotka i  ruszam dalej.

Ja trzymam, Ty przechodź 😉

 Obraz połamanych drzew towarzyszył mi przez całą drogę, problem polegał na tym, że zasłaniały wszystko to co leżało pod nimi, a więc potencjalne wejścia.


 Kolejne wejście było dosyć nietypowe, gdyż schodziło w dół pod dużym kątem, nie zaryzykowałem wchodzenia bez liny.

 W drodze powrotnej, natrafiłem na całkiem spory głaz.
Zresztą niedaleko stąd znajdują się Głazy Krasnoludków

Tak w ogóle to chciałem zobaczyć tylko stół, zobaczyłem tzw. schroniska i kilka głębszych jaskiń. Gdy teraz szukam informacji na temat obiektów w Kochanowie okazuje się, że znajdują się one w całkiem  innym miejscu niż ja ich szukałem, a długość niektórych przekracza 100m. Tak więc to co ja zobaczyłem…. w sumie to nic nie zobaczyłem. Ta wyprawa jest chyba najmniej udana, ale nie wiem czy może być lepsza.
Nie ma w sieci zdjęć z jaskiń w Kochanowie z dwóch powodów.
1. Jaskinie te są mało poznane.
2. Jak zrobić dobre zdjęcia, skoro całe poznawanie jaskini odbywa się na leżąco, przechodząc wąskie przesmyki, mijając ciągle to samo. Większość zdjęć wyglądała by jak to:

Czyli ściany, ściany i jeszcze raz ściany 🙂
Następnym razem będzie lepiej

 

2 komentarze do “Wyprawa do Kochanowa cz.1”

  1. Dobrze wiedzieć 🙂 Jeżdżę na zmianę z kilkoma osobami, ale czasami zdarza się tak, że żadna w dany dzień nie może jechać 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *