Wyprawa do Concordii

Data: 17 Sierpnia 2012
Godzina:13:15
Temperatura: Odczuwalna ok 16C
Koordynaty: 50° 47′ 14.93″, 16° 6′ 12.06″


Jeżeli ktoś przeczytał choćby 2 moje tematy, to wie, że planowanie wypraw nigdy mi się jeszcze nie udało. Wczoraj założyłem, że dzisiejszy dzień spędzę na eksploracji sztolni wodnej w Starym Lesieńcu. No, ale tak się złożyło, że namierzyłem obiekt znajdujący się stosunkowo blisko Witkowa, a mianowicie Pole kopalniane Concordia, należące do AG Schlesische Kohlen und Cokswerke  Gottesberg.

Przebrałem się, spakowałem, no i w drogę.
Choć nie mam cielesnego kompana, to w każdej wyprawie towarzyszy mi niezastąpiony Krzysiek…. na którego czasami bardzo krzyczę. Kim jest Krzysiek? Głosem mojej nawigacji.

Pole Concordia znajduje się na górze dzielącej Witków i Borówno, góra ta zwie się Chojniak (pierwsze słyszę)

 

Jeżeli człowiek wciągnie się w tematy dawnych sztolni, kopalni, jaskiń, to w sposób całkowicie inny postrzega otaczający go krajobraz no i całkiem inaczej spaceruje po lesie.

Co do postrzegania krajobrazu:

 

 

Obok tych kamieni przechodziłem dziesiątki razy, ale gdy ma się świadomość, że stąpa się po terenie Concordii, terenie kopalnianym to pierwsze co przychodzi na myśl to: Zasypany szyb!
TE kamienie pewnie ktoś to poustawiał bo przeszkadzały rolnikowi, ale nie zawsze tak jest.
Dużo ciekawszymi obiektami są belki, bo co robią belki na dawnym polu kopalnianym?
Najczęściej są dawnymi rusztowaniami szybów.

Szukając interesujących obiektów w lesie człowieka trafia cholera, bo dla pewnych osób LAS=WYSYPISKO. Nawet jadąc tutaj widziałem jak z lasu wyjeżdża biały samochód.




Oczywiście tych śmieci jest znacznie więcej, ale po co komu zdjęcia śmieci?
Krzysiek mówi poważnym głosem: 600metrów prosto, no to idę.

Taka mała uwaga: Od podstawówki wpaja nam się pewne zasady, których należy przestrzegać w lesie, są to min. Nie śmieć i zachowuj się cicho by nie płoszyć zwierząt. Tego ostatniego nie polecam, a wręcz zalecam robienie hałasu. Bo już kilka razy przydarzyła mi się sytuacja, że ja zapatrzony w GPS, a zwierzyna w smaczną trawę o mało co na siebie nie wpadliśmy. Ja prawie dostałem zawału, a wystraszona sarna raz pobiegła przed siebie, a raz zaledwie metr ode mnie. Jeżeli będzie to sarna to problem nie wielki, ale jeżeli będzie to sarna z młodymi to nie będzie tak kolorowo. Druga sprawa to żmije, jeżeli słyszą, że coś idzie to uciekają. Tak w ogóle to polecam zastosowanie zasady, której przestrzegają Polscy saperzy: Nie podnoś z ziemi niczego, czego sam nie upuściłeś. Chodzi mi to o przypadki, kiedy człowiek został pokąsany przez żmiję, przy podnoszeniu grzyba/ przenoszenia kamienia itd.

Idąc drogą szukałem grzybów (tych jadalnych oczywiście) niestety trafił się tylko jeden maślak

 

Bo tych niejadalnych nie trzeba było szukać, były wszędzie


Gdybym nie zszedł ze ścieżki, doszedł bym do „czerwonej studni” tak przynajmniej ja ten obiekt nazywam

Czerwona studnia to tak naprawdę przepompownia wody, znajduje się na samym szczycie góry, więc przepompowuje wodę z Witkowa do Borówna, albo na odwrót, tak przynajmniej mi się wydaje.
Ciekawe kto tu mieszka/ł

Problem niektórych zdjęć polega na tym, że nie oddają tego co widzą oczy, bo poniższe zdjęcie przedstawia zagłębienie w ziemi, głębokość to ok 40-60cm.

Dotychczas myślałem, że wszystkie tego typu dziury są  wynikiem działania dzików, czy innych zwierząt ryjących w ziemi, jednak po przejrzeniu wielu stron poświęconym górnictwie, stwierdzam, że takie zapadlisko może być spowodowane tym, że biegnie tędy podziemne wyrobisko.

Mapa na podstawie, której uzyskałem koordynaty GPS jest poniemiecka, więc tak na prawdę nie wiedziałem, czy w ogóle coś tu znajdę, tym bardziej, że Krzysiek to bardzo niezdecydowany chłop.
Od samochodu miejsce szybu miało znajdować się w odległości 1,4km, ja zrobiłem ponad 3km.
Strzałka wskazująca kierunek marszu wirowała niczym busola Jacka Sparrowa.

Zmęczony usiadłem na skraju drogi, oparłem się rękoma i ałłł!
Podnoszę ostro zakończony kamyk, który zostawia ślady niczym węgiel. Concordia była terenem poszukiwania węgla, na mojej twarzy pojawił się uśmiech.  Po przejściu 30m wchodzę kilka metrów w las i moim oczom ukazuje się ścieżka, trochę jakby brązowa, na początku myślałem, że to uschnięte patyki

 

Ziemia i szyszki były ubabrane tym rdzawym czymś

Po odrzuceniu szyszki na moich palcach został brązowy nalot, może to glina?

Poniżej cieku deska, a nic tak nie cieszy jak deska w środku lasu 🙂 tam gdzie deska, tam dzieło rąk ludzkich.


Idąc tym tropem natrafiam na ciek wodny
 A powyżej, to czego szukałem, szyb kopalniany CONCORDIA!


No może trochę przesadziłem… zalany i zniszczony szyb kopalni Concordia.

Węgiel wydobywano na 3 poziomach
407, 452 i 533m

Jaka jest głębokość szybu?
Wg papierów 125m, a obecnie? Nie wiem, może 1m, może 125m. W każdym razie woda znalazła sobie ujście z szybu.
Szyb prowadził do pokładów 407m i 452m, a do 533metra prowadziła sztolnia, której nie udało mi się zlokalizować.
W tym miejscu nogi znowu jak z waty, nienawidzę miejsc zalanych wodą! a tym bardziej STARYCH i GŁĘBOKICH dziur w ziemi zalanych wodą.
Ostrożnie przechodzą za szyb rozglądnąć się czy nie ma tu więcej takich obiektów, bo kopalnia to zespół naziemnych i podziemnych budowli.
Wszędzie dookoła grube drzewa, niektóre z trudem bym objął rękoma, ale tu nie można powiedzieć, że się stoi na twardym gruncie, co zrozumiałem, gdy okrążyłem szyb i zobaczyłem na czym stałem.

Zdjęcie poniżej przedstawia wejście do sztolni do poziomu 500m

A więc, pod nogami miałem sieć tuneli.

Gdy trafimy tutaj pierwszy raz, bez wiedzy na temat obiektów trudno sobie wyobrazić, że kiedyś było tutaj pełno ludzi, a dookoła budynki należące do kopalni.

Ale przyroda sobie z tym doskonale poradziła i tylko w niektórych miejscach spod „zielonego dywanu” widać ślady ludzkich budowli.

A więc, pod nogami miałem sieć tuneli.

Gdy trafimy tutaj pierwszy raz, bez wiedzy na temat obiektów trudno sobie wyobrazić, że kiedyś było tutaj pełno ludzi, a dookoła budynki należące do kopalni.

Ale przyroda sobie z tym doskonale poradziła i tylko w niektórych miejscach spod „zielonego dywanu” widać ślady ludzkich budowli.

After

Do szybu Concordia Krzysiek prowadził mnie jakieś 30min, a z powrotem coś mu się odwidziało i pokonanie trasy zajęło jakieś 10min.Ten Krzysiek to nie dobry chłopak jest.

2 komentarze do “Wyprawa do Concordii”

  1. Chojniak (niem. Ziegenrucken, 588 m n.p.m.) – wzniesienie w środkowej części północnego grzbietu pasma Czarnego Lasu, w Górach Kamiennych, w Sudetach Środkowych.
    Szczyt położony jest w środkowej części północnego grzbietu Czarnego Lasu. Cały grzbiet rozciąga się równoleżnikowo od okolic Kamiennej Góry po szosę Witków – Czarny Bór. Od szczytu odchodzi boczny grzbiecik ku północnemu wschodowi, zakończony Młynarką.
    Zbudowany z karbońskich piaskowców i zlepieńców, z wkładkami węgla kamiennego.
    Wierzchołek i większość grzbietu porośnięte lasem, niżej rozciągają się łąki.
    źródło:
    1.Słownik geografii turystycznej Sudetów, tom 9 Góry Kamienne, red. Marek Staffa, Wydawnictwo I-BiS, Wrocław 1996, ISBN 83-85773-20-7
    2.Sudety Środkowe. Skala 1:40000. Jelenia Góra: Wydawnictwo Turystyczne Plan, 2005. ISBN 83-60044-44-9.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *