Szyb Ventilator

Pamiętacie zdjęcie które wrzuciłem jakiś czas temu na Facebooka?

IMG_0005

Przedstawiało ono moją osobę siedzącą na korku pewnego szybu. Z pewnych powodów akcja musiała zostać odwołana, jednak po kilku tygodniach siły natury nas nieco wsparły i przystąpiliśmy do akcji w której udział wzięły 4 osoby. Akcja co prawda skończyła się znacznie szybciej niż przypuszczaliśmy, ale z uwagi na ciekawy charakter obiektu, postanowiłem mu poświecić ten wpis.

Co prawda szybik posiadał do pewnej części łańcuchową drabinkę, ale biorąc pod uwagę głębokość szybu zabezpieczyliśmy się linami.
Po wpięciu się w sznurki, zaczęliśmy powoli zjeżdżać w dół trzymając w ręce benzynową lampę wskaźnikową.
IMG_0034_1024_768

Po pokonaniu kilkunastu metrów, błoto zalegające na ścianach szybu zaczęło spływać na dno, co jak się później okazało miało poważne konsekwencje 🙂

Rolka zjazdowa ledwo co „mieliła” linę, która była cała ubłocona. Po dotarciu na dno szybu w błocie zauważyłem… padalca 😀 Stwierdziłem, że nie jest to jego środowisko naturalne i postanowiłem go uratować. Trafił do plecaka 🙂
Po kilku metrach naszym oczom ukazały się fragmenty stalowej obudowy, która spadła z wyższych partii szybu.
IMG_0029_1024_768

Dalsza część wyrobiska nie była już tak stroma, zalegało tylko pełno betonowych fragmentów obudowy i cegieł.

DSCF4855_1024_768

Po przejściu kilkunastu metrów dotarliśmy do sporej komory, na ociosach której mogliśmy dojrzeć węgiel.
DSCF4854_1024_768

Komora nie sprawiała wrażenia miejsca bezpiecznego, wilgotny piaskowiec dało się kruszyć w rękach.
Na spągu znaleźliśmy rurki wskaźnikowe informujące o stężeniu CO2 w atmosferze kopalnianej. Wiemy, że należą one do poprzedniej grupy i jak się okazuje na wszystkich skończyła się skala! zaś sama grupa eksplorowała obiekt w aparatach powietrznych. Nasza lampa wskaźnikowa nie wykryła żadnych niepokojących zmian, więc przystąpiłem do zrobienia kilku bajeranckich zdjęć, np takich 😉

IMG_0020_1024_768
IMG_0042_1024_768 IMG_0045_1024_768

Na dole zostałem z Filipem sam, reszta ekipy siedziała już na powierzchni. Postanowiliśmy wrócić z uwagi na to, że dalsze partie kopalni uległy zawaleniu.
Jednak zruszone na początku błoto po kilkudziesięciu minutach zaczęło spływać z górnych części szybu, gdzie z obudowy przesiąkała woda i pojawił się problem. Półka skalna, która pozbawiona była drabinki zrobiła się błotnista uniemożliwiając wejście, zaś przyrząd zaciskowy miał problemy z przesuwaniem się po linie z uwagi na zablokowanie mechanizmów przez błoto wymieszane z piachem.
Po dosyć długiej batalii z grawitacją udało mi się wejść na półkę, jednak po kilku sekundach zjechałem i kto wie, jak by się to skończyło, gdybym nie był wpięty w przyrząd zaciskowy. Tak, czy inaczej w końcu udało się nam wyjść.

Czy jestem zadowolony z akcji? No pewnie w końcu uratowałem padalca 🙂
IMG_0051

A tak już całkiem na poważnie:
Myślałem, że obiekt będzie dłuższy, a do odwrotu zmusi nas tylko gasnący płomień lampy wskaźnikowej. Tak, czy inaczej warto było i z tego miejsca dziękuję chłopakom za udaną akcję 🙂

 

Rafał/ LEON

8 komentarzy do “Szyb Ventilator”

  1. Zauważyłem że w ostatnich postach kopalnie są krótsze oraz mniej ciekawsze ale to tylko moja opinia. Ciekawa była np. Kopalnia Hranicna lecz niebezpieczna.

    1. Bo widzisz, mówi się, że Dolny Śląsk to jedna wielka kopalnia i z tym stwierdzeniem się zgadzam, ale złożona z paru setek malutkich popierdółek. Nie mamy w Polsce możliwości eksplorowania chodników, które mają kilkaset metrów, bo wszystko ulega naturalnemu zawaleniu. Czechy kuszą kopalniami łupków, ale czasami zwyczajnie trudno zgrać ekipę, tak by każdy miał hajs, czas i chęci na wypad kilkaset km od domu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *