Sztolnia nr 2 w Górzcu

 Data: 19  Kwietnia2014
Godzina: ok 10:30
Temperatura: ok 5C
Koordynaty: Powyżej sztolni Rudolf


Lokalizacja obiektu  
ŁATWA, średnia, bez trapera się nie obejdzie
Zapotrzebowanie sprzętowe
brak, MAŁE, średnie,
musisz załatwić tragarza
Poziom trudności  

MAŁY, średni, pół-armageddon


Jednym z ciekawszych obiektów na stoku Górzca jest sztolnia Rudolf, jej tajemnica polega na tym, że po przejściu kilkuset metrów, dalszą drogę odcina nam zawał, a wiemy, że sztolnia ma ok 1km długości i 3 poziomy!


Jednak z uwagi na to, że za zawałem stoi woda i to prawdopodobnie aż pod sam strop, jakiekolwiek działania udrożniające mogły by się skończyć wypłukaniem nas ze sztolni 🙂 To też na chwilę obecną, sztolnię należy sobie odpuścić. Jednak Rudolf to nie jedyny obiekt wart odwiedzenia w tym rejonie, bo nieopodal Rudolfa jest jeszcze jedna sztolnia… sztolnia nr 2 🙂 
W rejonie jest cała masa pingów, zapadlisk oraz szyb.

Po krótkim rozeznaniu w terenie, wchodzimy do środka przez wąski przesmyk.


Na wysokości moich barków widać na ociosach otwory na belki. Niestety nie potrafię powiedzieć jaką rolę miały one pełnić.

 Po przejściu kilkudziesięciu metrów, trzeba się znowu przeciskać, by wejść do komory wydobywczej. Od wewnątrz wejście wygląda tak:

Strop w komorze wydobywczej jest już oberwany, aczkolwiek liczne spękania mogą oprowadzić do dalszych oberwań

 W komorze znajduje się przejście do kolejnej części, wejście jest jeszcze węższe, trzeba zdjąć plecak i kask.

Tam z kolei dalszą drogę korkuje ogromny głaz. Rzut okiem kolegi i już wiemy, że dalej nie pójdziemy.
Sztolnia ma w sumie ok 100m.

Bardzo odznaczające się skupisko mineralizacji 🙂

A już myślałem, że żadnego nie spotkamy 🙂
Pora wracać, chciałbym nadmienić, że na samym początku woda intensywnie infiltruje, a to z kolei oznacza, że tym samym wypłukuje materiał skalny i pewnego dnia wejście może ulec zawaleniu.
Mamy pewne przesłanki, by twierdzić, że sztolnia ma odnogi, z tym, że są one zasypane.
Więc zapewne jeszcze tu wrócimy.
Należy również dodać, że sztolnia ta, prawdopodobnie nie ma nic wspólnego ze sztolnią Rudolf.

Po odwiedzinach sztolni, udaliśmy się w kierunku miejscowości Sokołowiec.
Naszym celem stał się pałac z przełomu XVII i XVIII wieku. Dookoła jest cała masa zabudować folwarcznych.


Sam pałacyk dawniej w środku musiał wyglądać iście mistrzowsko.
Sklepienia kolebkowe, kominki, plastrony itd.
A dziś?

Wszystko się sypie i wali.
Brakuje całych pięter.

 
Resztki kominka.
I w tym obiekcie na prawdę trzeba uważać podczas poruszania się, bo chodząc po piętrze czujemy pod stopami jak podłoga zapada się 🙂

Piwnica. Strop wyłożony kamieniami.
Wychodki 🙂
Piec?































 

Po wyjściu z budynku skierowaliśmy się ku innemu. Pośród ruin nie trudno było zauważyć ogromne zapadlisko. Zapadająca się podłoga odsłoniła wejście do piwnicy.

Po przedarciu się przez kupy gruzu i desek dotarliśmy do wnętrza.

Wnętrza dosyć okazałe.

Co ciekawsze, w niektórych częściach podłoga po tupnięciu wydawała głuche echo, czyżby coś było poniżej?
Jak już wspominałem, dostaliśmy się tutaj przez strop, ale prawdziwe wejście prowadzące do tej piwnicy jest dosyć zagadkowe.

















 

 

 

 

 

 

 

Bardzo wąskie i… zamurowane. Czyżby komuś zależało na ukryciu, czy też posiadaniu ukrytego pomieszczenia? Czy, to jedyne zejście, czy też reszta wejść jest przysypana gruzem?
Tego się nie dowiemy.
Na koniec rzuciliśmy okiem na grobowce ostatnich właścicieli zespołu pałacowego. 
Zostały one wysadzone przez Rosjan.


Do usłyszenia 🙂

4 komentarze do “Sztolnia nr 2 w Górzcu”

  1. Najbardziej interesującym „obiektem” w sztolni na zboczach Górzca jest niezidentyfikowany „czerwony krasnoludek w niebieskiej czapeczce” (widoczny na zdjęciu) 😀
    Paweł.

  2. „Piec?” – bardzo możliwe ze to była wędzarnia, w starych niemieckich domach często można się spotkać z takimi 'budowlami’

Skomentuj Anonymous Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *