Jelenia Góra sama w sobie dotychczas była przez mnie omijana pod względem eksploracyjnym, a to głównie dlatego, że wszystkie obiekty (głównie schrony) były zamurowane i z uwagi na odległość, nie można było doglądać wejść pod kątem „ciekawe, czy ktoś już się przekuł? tak jak ma to miejsce chociażby w Wałbrzychu 😀
Tym bardziej ucieszył mnie fakt, gdy napisał do mnie Pan Krzysztof Wojtas, menadżer firmy „Arado” z propozycją odwiedzenia obiektu znajdującego się pod wzgórzem Kościuszki, zanim ten zostanie przekształcony w trasę turystyczną (o tym później)
Przydał by się jakiś rys historyczny owego obiektu i pozwolę sobie temat skrócić do tego, że ok roku 1780 r. na wzgórzu i terenach przyległych powstał park założony przez ówczesnego burmistrza miasta Johanna Christopha Schönau. Właściciele działek stawiali tam altany, kawiarnie, powstała też restauracja Felsenkeller, której właściciel wydrążył pod wzgórzem piwnice na piwo, wino i inne przetwory. Zwróćcie uwagę na poniższym zdjęciu na mały „budyneczek” po lewej stronie, to nasze główne wejście do obiektu.
Kolejnym okresem wartym wspomnienia jest rok 1944, kiedy to podziemia zostają zaadaptowane na schron przeciwlotniczy. Do obiektu zostaje doprowadzona woda, prąd, poprawiona zostaje wentylacja. Budowla zostaje ukończona w 70%, nadciąga front i niemcy się wycofują. Po wojnie obiekt zostaje zaniedbany, tam samo zresztą jak i piękny park. W podziemiach zostaje urządzony magazyn rybny… pieczarkarnia, a w późniejszym okresie (2005?) dyskoteka/ klub Cosmos, a następnie Underground. Po zamknięciu dyskotek, obiekt przestaje spełniać jakąkolwiek funkcję i zostaje zamknięty…
W środku masa rzeczy po działalności dyskoteki, w dużej mierze są to po prostu różnych gabarytów śmieci. Idąc dalej w głąb obiektu, w pewnym momencie wchodzimy do sali o wysokości 8m. Dawno nie widziałem tak wysokiego stropu w obiekcie podziemnym, efekt musiał być jeszcze lepszy, jak leżakowało tutaj piwo i wino 😉
W tym momencie wchodzimy do dawnego klubu muzycznego.
Duża część pozostałości po klubie została już posprzątana, zachowało się tylko kilka elementów scenicznych i pozostałości baru
Wejście do drugiego pomieszczenia.
Wentylacja obiektu odbywała się przez kominy wentylacyjne, umieszczone w stropie. Część z nich jest nadal drożna.
Obiekt schronowy musiał posiadać oczywiście dostęp do wody i żeby uniezależnić się od sieci wodociągowej, która mogła zostać uszkodzona podczas nalotu, postanowiono czerpać ją wprost z wybudowanej we wnętrzu obiektu studni 🙂
Co ciekawsze, schron miał posiadać nawet windę! Zachował się tylko zabetonowany obecnie szyb windowy, gdyż obiektu rzecz jasna nie ukończono.
Nie ukrywam, że choć te starsze partie/ pomieszczenia są ciekawe, to moją ciekawość rozbudzały jednak sztolnie wykute przez Niemców, na potrzeby schrony właśnie.
Od tego momentu zaczyna się kręty labirynt korytarzy wykutych przez pracowników przymusowych w granicie. Tylko niewielka część została obetonowana.
W pewnym momencie dochodzimy do drzwi przeciwwybuchowych. Dokładnie takich samych, jakie napotykałem w wałbrzyskich schronach.
Drzwi te są oczywiście z naszych czasów, nie IIgo wojenne. Więc zostały tutaj zamontowane, gdy zapewne w planach Sztabu Zarządzania Kryzysowego było włączenie obiektu w struktury Obrony Cywilnej.
Korytarze ciągną się dalej.
Po wielu śladach na ociosach można się domyślać, że obiekt miał być jeszcze w dużej mierze powiększany. Co kilkadziesiąt metrów natrafiamy na ślady ręcznego kucia sztolni.
Korytarze na zmianę są wybetonowane, lub w stanie surowym, być może było to związane z planami rozbudowy schronu.
Pojawia się również smaczek w postaci zasypanej, a raczej podsadzonej piachem odnogi, którą ktoś dawniej próbował przekopać.
W jednym miejscu widać szybik idący na powierzchnię, być może miało się tutaj znajdować wyjście awaryjne schronu?
Korzystając z okazji postanowiłem zmierzyć poziom promieniowania w podziemiach.
Podwyższona wartość spowodowana jest naturalnym występowaniem pierwiastków promieniotwórczych w skałach. Dla porównania wartość zmierzona na powierzchni wyniosła 0,27uSv/h
Na tym etapie moja wycieczka dobiega końca. Nie ukrywam, że nie spodziewałem się, ze obiekt będzie tak rozległy i różnorodny. Jeszcze raz dziękuję menadżerowi Arado, Krzysztofowi za oprowadzenie po tym obiekcie.
Firma „Arado” wydzierżawiła podziemia na 25lat i mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na otwarcie trasy turystycznej, która z opowiadań Krzysztofa ma być po prostu epicka 🙂
Zapraszam was na FanPage projektu Time Gates- Bramy czasu:
https://www.facebook.com/timegates/?fref=ts, oraz oczywiście do istniejącej już trasy podziemnej w Kamiennej Górze
http://projektarado.pl/
Korzystając z okazji postanowiłem się jeszcze trochę pokręcić w okolicy wzgórza. Natrafiłem na 2 zasypane/ zamknięte wejścia prowadzące do obiektu
Cóż mogę powiedzieć więcej…do kolejnego! 🙂
Jako dziecko chodziliśmy do schronów w nocy bawić się w berka.To co jest opisane i przedstawione to zaledwie jedna trzecia tych korytarzy.Nie jest opisany szyb wentylacyjny z dużą salą. No i sala fosforowa.Pamiętam przykładaliśmy latarki i po wyłączeniu ściana świeciła od zawartego w niej fosforu.W dalszej części za wysadzonym korytarzem znajdowały się hale fabryczne.Miej więcej na wysokości dzisiejszej biedronki.Na górze znajduje się studnia z której czerpano wodę.Schrony czy hale fabryczne pod Wzgórzem Kościuszki są obecnie zatopione wraz z maszynami.Tak mówiono o tym wzgórzu piędziesiąt lat temu.Chyba jeet w tym trochę prawdy.
Obudowa betonowa może być związana z rodzajem skały . Podobne sytuacje jak opisane są w górach Sowich
Wiesz, obudowa nie przypomina wzmocnienie stropu z uwagi na łączenie się dwóch rodzajów skał. Ale nie wykluczam, że niektóre partie obiektu mogły zostać w ten sposób zabezpieczone.
Ciekawa relacja i bardzo przyjemna strona. Do Jeleniej Góry nie mam daleko, to może po otwarciu trasy wybiorę się zobaczyć obiekt.
Czy wiesz może, kiedy obiekt ma być otwarty dla turystów?
Niestety nie potrafię podać dokładnej daty.