Gdy już wyjechałem z Rybnicy Leśnej, udałem się w kierunku, który wskazywał mi GPS.
Od 1945 roku zakład produkował części do maszyn włókienniczych, była to część Dolnośląskich Zakładów Artykułów Technicznych w Głuszycy
Od 1992 fabryka stała się własnością niemieckiej Spółki Schlingmanna i Von den Elsena. Obydwaj właściciele, Niemiec i Holender, zlikwidowali swoje firmy i wszystkie maszyny i urządzenia przetransportowali do Grzmiącej, uruchamiając produkcję krzeseł. Ok. 90% produkcji idzie na rynek niemiecki, a stamtąd do Austrii, Francji, Szwajcarii
Jadąc drogą dalej, drogą obok kolei widać czerwony budynek:
Jadąc 100m dalej docieram do stacji PKP:
A nieco dalej, dawny „garaż” dla drezyny:

Grzmiąca ma dosyć ciekawą historię, historię związaną z uranem.
No cóż, jest praca jest wyższy poziom życia, należy sobie przypomnieć choćby Wałbrzych i kopalnie węglą, dopóki wydobywano czarne złoto ludziom żyło się ponad stan.
W Grzmiącej było podobnie, W 1956 roku uruchomiono tu kopalnię uranu, wydobyto ok 6000t tego pierwiastka, oczywiście nie w czystej formie tylko wymieszanej ze skałą płonną, materiał ten musiał być poddany obróbce, jak wyglądało dokładnie wydobycie? tego się już raczej nie dowiemy, ludzie byli zobowiązani utrzymywać wszystko w tajemnicy, co ciekawe złoża należały do Rosjan, ale to Polacy się wszystkim zajmowali.
Pytanie, czy forma transportu była tajna i nikt nie wiedział, kiedy i gdzie wywożono urobek, czy rzeczywiście tak jak mówił ten Pan urobek wywożono gdzieś „dalej” poza teren kopalni. Człowiek ten trafił tu mając 19lat, więc chyba wie co mówi 🙂 A mówi całkiem sporo, to dobrze….
Chwila, ciszy…. pokazuje mi palcem, gdzie kiedyś rosły bujne lasy, a gdzie uprawiono wszystko co się dało, zboża, ziemniaki, buraki, jak mówi wszystko.
Dowiedziałem się, że dużo osób zachorowało tutaj na raka, można by powiedzieć: TO PRZEZ PROMIENIWOANIE!! no, ale dzisiaj już wiemy o zjawisku hormezy radiacyjnej, czyli dobrym wpływie małych dawek promieniowania. Ten starszy Pan miał na policzku czarną plamkę, pierwsze co przyszło mi na myśl to rak skóry, no ale przecież nie będę mówił starszemu człowiekowi, któremu nie zostało zbyt dużo życia, że ma raka, teraz przeglądam zdjęcia i rzeczywiście plamka wygląda na raka skóry, ale z drugiej strony, który człowiek w tym wieku nie ma odbarwień na skórze?
Kiedy już się rozstawaliśmy starszy człowiek powiedział: Młodzi piszcie o tym, róbcie kroniki.
A jak sytuacja ma się obecnie?
Ale wydobyciem raczej nikt się nie zainteresuje… idziemy dalej.
A dalej, krzywy słup w Grzmiącej 🙂
Z dawniej kopalni nie zostało nic, no prawie nic bo idąc przez lasek trzeba patrzeć pod nogi, żeby nie potknąć się o dawne fundamenty budynków i podkłady kolejowe.
Ale to co pozostało też jest ciekawe, a co pozostało? hałdy, ale nie takie zwykłe, tylko radioaktywne…
Wspomniana hałda:
(Podwinięte rękawy, bo zapomniałem rękawiczek 😉 )
Trochę niżej znajduje się staw.
W którym pływa mnóstwo ryb….
I w którym kąpią się dzieci…
W niektórych publikacjach, mówi się, że staw służył przy wydobyciu rudy uranowej, a wiec miał zastosowanie przemysłowe, ja jednak dzisiaj (12.08.12) spotkałem ponownie starszego Pana, który powiedział, że tu pełno tego typu stawów bo woda znajduje się tuż pod gruntem i staw powstał już po działalności górniczej.
Osobiście nie polecam kąpieli w stawie do którego po każdym opadzie deszczu spływają cząsteczki uranu, to samo tyczy się zjadani złowionych tu ryb.
Wracając do samochodu, zauważyłem, że dookoła pełno dołków, niestety zarośniętych, być może są to zapadliska szybów górniczych.
A cóż to takiego? Albo, dawny „budynek” należący do kopalni, albo co bardziej prawdopodobne, ktoś tu nielegalnie wyrzuca azbest.
Żeby się tu dostać, swoją podróż należy rozpocząć od stacji PKP, za stacją i za torami znajduje się dróżka, którą rolnicy jeżdżą do pola, po pewnym czasie naszym oczom ukaże się, po prawej stronie mini lasek, ścieżka wydeptana w niekoszonej trawie jest dobrze widoczna. W tym momencie warto włączyć licznik geigera, mój w odległości 100m od głównej hałdy pokazywał: 0,61uSv/h
U stóp hałdy było już tylko ciekawiej: 0,91uSv/h
„Może tutaj jeszcze wrócę, może uda mi się spotkać tego sympatycznego staruszka i powie mi coś więcej? Kto wie.”
No i wróciłem, dzisiaj uzupełniłem resztę relacji, a nawet spotkałem ponownie starszego Pana wraz z żoną 🙂