Tak, zgadza się. Wpis z odwiedzin Marie- Agnes był na starym blogu, z uwagi jednak na wadliwe przeniesienie go na nową stronę, postanowiłem kopalnię odwiedzić na ponownie.
Kopalnia Marie- Agnes datowana jest na XVI wiek i służyła wydobyciu złoża barytowo-kwarcowego, które zawierało cynk, srebro oraz ołów.
Początkowy odcinek sztolni można pokonać w kaloszach.
Na samym początku mamy 2 drogi do wyboru. Front, oraz w lewo.
Idziemy w lewo. I tutaj kaloszy już zaczyna „brakować”
Resztki podkładów? Sztolnia wykuta jest w skałach gnejsowych, więc zrezygnowano z obudowy górniczej.
Promieniowanie w normie
Czyżby to właśnie to była ta żyła barytowo-kwarcowa?
W sztolni brak odwiertów, skałę urabiano ręcznie.
Naciek, biorąc pod uwagę jego zielonkawy kolor, przypuszczam, że to związki miedzi.
Kopalnia posiada III poziomy. I to ten po którym poruszam się ja, do II prowadzi ten 6ścio metrowy zalany szybik. Na poziomie II jest kolejny szybik, tym razem 5cio metrowej głębokości prowadzący do poziomu III.
Chcielibyście zanurkować? Proszę bardzo 🙂
Wyrobisko zakończone przodkiem, cofam się do początku sztolni i wybieram drugą drogę.
UWAGA: Idąc poniższym korytarzem i odbijając w lewo, po kilku metrach trzeba się czołgać w sporym błocie, idąc tym ruchem dżdżownicy w pewnym momencie można łatwo się ześlizgnąć i wpaść do szybiku! Bo korytarz nr 2 również prowadzi do 6cio metrowego szybu.
„Złoto” czyli żółtawy proszek pokryty kroplami wody, które mienią się w świetle latarki
Wydobycie zakończyło się ok 1900r.
Do jutra 😉 A w poniedziałek film z Marysi 🙂
Autor filmu z nurkowania wie, że go tu prezentujesz bez informacji o jego pochodzeniu ?