Data: 19 Lipca 2013
Godzina: ok20
Temperatura: ok 25C
Koordynaty: Bliżej nieokreślone
Lokalizacja obiektu
łatwa, średnia, BEZ TRAPERA SIĘ NIE OBEJDZIE
Zapotrzebowanie sprzętowe
brak, małe, ŚREDNIE, musisz załatwić tragarza
Poziom trudności
mały, średni, PÓŁ-ARMAGEDDON
Z jednej strony planowałem powrót do sztolni, żeby na spokojnie ją obejrzeć, z drugiej, nie chciało mi się jechać samemu. Jednak jako, że Krzysiek w niej nie był, postanowiliśmy tutaj zawitać.
Problem stanowiła lokalizacja, nie za bardzo pamiętałem, w którym miejscu trzeba wejść w las…
Zakładanie stanowiska i mocowanie na dwa supełki, jak to określił Krzysiek
Ostatnie zerknięcie z góry w dół:)
Za pierwszym razem wchodziłem do tej sztolni bez pomocy lin, schodziłem po krótkich, metalowych prętach, tym razem postanowiłem wykorzystać drabinę „domowej” roboty 🙂
Po zejściu w dół, mamy do wyboru dwie drogi, jeden korytarzyk jest bardzo ciasny i krótki, ma ok 10m.
Tam nie wchodzimy, idziemy w głąb. Czyli tutaj:
Tak to wygląda z drugiej strony
Cegłówki nad wejściem ledwo co się trzymają, trzeba uważać.
Zaraz po zejściu, na spągu można zauważyć dosyć dużą aktywność pewnych żyjątek
O komarów, ich jednak nie fociłem, bo ich nie lubię 😉
Po kilku metrach trafiamy na zalany, głęboki na ok 15m szyb, prowadzący na niższy poziom.
W końcu trafiamy na tamę. W sztolni tej wydobywano rudy srebra i ołowiu, na końcu jednak, sztolnia służyła jako czerpnia wody.
Do sztolni wbiliśmy się w adidasach, a miejscami było trochę mokro.
W pewnym momencie dochodzimy do obwału. Sztolnia idzie jeszcze jakieś 250m do przodu, niestety dalszą drogę blokuje nam zawał.
Pora wracać.
Nie mogło się obyć bez pamiątkowej fotki 😉
Film z eksploracji (720p)