Archiwum kategorii: Bez kategorii

Sztolnia odwadniająca w górze Dzikowiec

Celem naszej wędrówki stał się Dzikowiec Kłodzki. Mając narzucone pewne ograniczenia, postanowiliśmy tym razem odwiedzić sztolnię odwadniającą kopalnię wapienia, która znajduje się w górze Dzikowiec. Reszta wyrobisk będzie musiała na nas jeszcze poczekać 🙂
Wejście do sztolni wręcz podręcznikowe, wąska szczelina przez którą trzeba się wczołgać do środka dbając o yo by nie przydzwonić głową o strop
DSCF4884_1024_768
Chociaż tak naprawdę, to nie mamy tu do czynienia z faktycznym wejściem, bo jak przyjrzymy się temu co jest przed sztolnią…
DSCF4886_1024_768

to jasne staje się, że ziemia w tym miejscu została wybrana, a kamienna obudowa rozebrana, tunel ciągnie się gdzieś dalej, być może zaledwie kilkadziesiąt metrów.

No nic, wchodzimy do środka i już po pierwszych metrach natrafiamy na wodę.
IMG_0002_1024_768

Uzbrojeni w spodniobuty ruszamy przed siebie. Początkowy odcinek sztolni jest obmurowany, dalsze partie już nie. Fragmenty pozbawione obudowy widocznie wykute są w innej, wytrzymalszej skale. 
IMG_0007_1024_768

Poziom wody to ok 40cm, chociaż zerkając na pozostawione przez wodę ślady na ścianach, czasami jest jej ok 120cm. Spodniobuty zaklejone kawałkiem dętki od roweru i butaprenem zdały egzamin 🙂
IMG_0009_1024_768

Niektóre partie obiektu zaczynają się powoli sypać.
Dziwi mnie trochę nieregularny kształt sztolni.
IMG_0010_1024_768

W dalszych partiach natrafiamy na kawałek metalowej szyny i ślady po wiertle. Na spągu pod wodą wala się mnóstwo belek i podkładów kolejowych.
IMG_0014_1024_768 IMG_0019_1024_768 IMG_0035_1024_768

Nie mogło zabraknąć nietoperzy, jeden załapał się nawet na głównym zdjęciu (Prawy, górny róg)
IMG_0018_1024_768

Reszty też nie pominąłem 🙂
IMG_0021_1024_768

IMG_0027_1024_768
IMG_0031_1024_768

Sztolnia kończy się po ok 150m błotnistym zawałem. Nie wiem ile jeszcze musielibyśmy przejść, a by dotrzeć do właściwych wyrobisk. Tą sztolnią na pewno tego nie sprawdzimy.
IMG_0038_1024_768 IMG_0039_1024_768

W tym miejscu następuje standardowa procedura, czyli odwrót 🙂

Pobliska góra skrywa dosyć spory kompleks podziemny, jednak z pewnych względów, tym razem musieliśmy po prostu odpuścić w związku z czym temat pozostaje otwarty.

Sylwester w Berlinie 2014/2015

To była szybka akcja 🙂 Godzina na przygotowanie i w drogę.

Pominę kwestię przebytej trasy, bo praktycznie cała droga prowadziła przez autostradę. Będąc już na miejscu, trzeba było dotrzeć pod Bramę Brandenburską. Po wytyczeniu trasy, mieliśmy do pokonania ok 7km. W końcu dotarliśmy do miejsca, gdzie gromadziła się chmara ludzi, jednak jak się okazało, byli oni mniej więcej tak samo zagubieni jak i my. Część pytała jak dojść pod bramę, ale sami nie wiedzieliśmy. W tym miejscu należy dodać, że Niemcy, to prawdziwe multi-kulti i czasami chcąc odpowiedzieć: I do not speak…. no właśnie, po jakiemu ten koleś do mnie gada?

W końcu udało się odnaleźć właściwy kurs i ruszyliśmy na przód. Pierwszy korek zrobił się przy pierwszej kontroli. Nie można było min. wnosić niczego w butelkach. Więc wszyscy zostawiali wódki, piwa, szampany (nie otwarte) w specjalnym koszu. Po krótkiej chwili pojawiła się tam para, która z kosza ładowała alkohol do swojego wózka 😀 Oczywiście można było wszystko schować pod kurtkę, bo tylko torby i plecaki sprawdzali. Następnie idąc już główna drogą pod bramę, zaczął tworzyć się korek. IIgi punkt kontrolny. Przeszło kilkadziesiąt osób i kolejka się zatrzymała. Ja stałem w trzecim rzędzie i starałem się wyłapywać poszczególne słowa po angielsku. Okazało się, że przejścia nie ma, może będzie za godzinę, dwie. Co? Jest 21:40, a ja mam spędzić Sylwestra w tłumie, nie mogąc się ruszyć?

IMG_0069_1024x768 IMG_0072_1024x768Po chwili zaczęły się przepychanki i napieranie na „ochroniarzy” Gdy sytuacja się zaogniła, przybyła policja i utworzyła drugą ścianę. No, ale cóż… kilka tysięcy ludzi vs kilkudziesięciu policjantów? To nie mogło skończyć się inaczej…

 Po ok 1,5h stania w tłumie, szturmem przedarliśmy się przez kordon ochroniarzy i policji.

IMG_0088_1024x768Emocje niezapomniane 🙂
Na głównym placu śpiewało kilku niemieckich wykonawców, a dookoła sprzedawano żarcie. Po wstępnych oględzinach udaliśmy się pod Reichstag. Wszystkie zdjęcia bez statywu, bo i tak nie mógłbym go wnieść.

IMG_0110_1024x768Pierwsze co rzuciło się nam w oczy, to metalowa krata w parku przed Reichstagiem, wentylacja do schronu? Zapewne. Okazało się, że są one rozsiane po całym parku.

IMG_0136_1024x768

Po przemarszu ulicami Berlina, wróciliśmy ponownie pod Reichstag obserwować pokaz fajerwerków, a następnie ponownie w sam środek imprezy.

 

Odnośnie samego Berlina:

To co rzuciło mi się w oczy, to brak oświetlenia części ulic, nazwałem to ścieżkami gwałtu 😉
I w ogóle brak bajeranckich iluminacji budynków, sklepów itd. Lipa. Będąc w Kijowie, wszystko co się dało było tak fajne podświetlone, że klimat był niesamowity. Nikt z nas nie zauważył też jakichkolwiek „strzałek” czy czegokolwiek, co by nas doprowadziło pod Bramę Brandenburską. Dobrze Filip stwierdził, że Niemców to tam może 20% jest, reszta to japońce, turasy i inne mieszanki, a znajomość j. niemieckiego nie gwarantuje nam otrzymania informacji od przechodniów.

Ogólnie jestem zadowolony, ale gdybym miał zapłacić za wycieczkę do Berlina z jakimś przewodnikiem, to bym nie skorzystał.