Jak zapewne, część z was zauważyła, na blogu pojawiły się materiały wideo z wypadów do sztolni. Jakie są takie są, ale dzięki nim, mogę lepiej oddać to co się czuje podczas eksploracji. Czasami głośny, wręcz przerażający szum wody, możecie zobaczyć przechodzenie przez zaciski i deszcz wewnątrz sztolni. Zdjęcia nie zawsze się sprawdzają, kilkusekundowe naświetlenia sprawia, że w sztolni wydaje się być przytulnie i JASNO, a tak nie jest.
Jednak kręcenie aparatem ma tą wadę, że wtedy nie mogę robić zdjęć, a priorytetem są zdjęcia, filmy dodatkiem. Jak to pogodzić? Najlepiej kupić coś co kręci filmy i nie będzie przy tym zajmowało rąk. Wiecie, jedną ręką trzeba trzymać aparat przed obijaniem o skały, a drugą upaćkaną wspomagać się przy chodzeniu wewnątrz sztolni. Plan kupienia kamery tzw. Sportowej miałem już od dawna. Warunek? Możliwość zamocowania do kasku i rozdzielczość 720p. Kamery sportowe kręcące w tej rozdzielczości kosztują od 300zł wzwyż.
Udało mi się upolować Mediona 49001 bez akcesoriów w dodatku leżak magazynowy za znacznie mniejsza cenę. Cena katalogowa nowego urządzenia to 390zł.
Testy dzienne wypadły tak sobie…. W każdym razie kamera w dzień nagrywa gorzej niż aparat. W nocy nagranie prezentuje się tak: (wykorzystałem te oświetlenie, którego używam przy kręceniu aparatem)
A więc ciulowo! Pomimo tego, że kamera ma jaśniejszy obiektyw, nagranie jest strasznie ciemne. Poza tym, przy słabszym oświetleniu (latarka po czasie zaczyna tracić moc) pojawiają się czarne skaczące paski, a więc lipa…
Pytanie, czy może być lepiej? Nie wiem. Większość kamer na allegro nie ma podanych parametrów obiektywu, a więc można wydać 800zł na kamerę, a zyskamy tylko wodoodporność do 20m i odporność na kurz, w ciemności kamera będzie sobie radziła tak jak ta moja.
Moim skromnym zdaniem kamery sportowe nie nadają się do filmowania w sztolni, przetworniki nie radzą sobie z ciemnością. Będę musiał działać dalej z aparatem.